sobota, 18 października 2014

ach!!!!!!!!!!!!!!!!!!powróciłam właśnie z wakacji w końcu na nie pojechałam :) moje wymażone dni odpoczynku-już z odrobiną włosów na głowie i z przyklejonymi rzęsami żeby czuć się bardziej konfortowo:)

środa, 2 lipca 2014

Dawno mnie tu nie było. Może i lepiej bo tylko bym utyskiwał nad swoim losem ,że rak ,że srak itd,...
Zresztą teraz też trochę poutyskuję tylko,że na co innego
w związku z tym ,że zachorowałam na to bydlę siłą rzeczy szukałłam kontaktu z osobami dotkniętymi tą samą chorobą .Tak więc zapisałam się do Amazonek ,Perełek ,kiedyś Syrenek ,Rak to nie wyrok itd itd
no kobity na litość boską co z Wami zamiast się kochać i wspierać  -intrygi ,oskarżenia ,kasa,kłopoty z administratorem
-nie nie ,że wszędzie ale takie rzeczy w ogóle nie powinny mieć miejsca NIE NIE NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czwartek, 13 lutego 2014

PIERWSZA RADIOTERAPI

W szpitalu miałam się pojawić o 9 .00 pod gabinetem zabiegowym w celu pobrania krwi.
Czynność ta zajeła nam tzn mnie i pani pielęgniarce godzinę .
Najpierw krew nie leciała ,potem nie można było znaleźdź żyły ,potem leciała ale za wolno i tak ,aż w końcu się udało:)
Tak więc około godziny 10,20 zostałam wypuszczona z gabinetu zabiegowego i poszłam do modelarni gdzie znowu mnie pomalowano w kropki i paski a następnie zgłosiłam się pod "maszyną nr 2" i pozostało mi już tylko czekać.
W tak zwanym między czasie pojawił się mój anioł czyli moja Pani doktor która wypisała mi receptę odpowiedziała na kilka (zapewne nie najmądrzejszych ) pytań i około godziny 12,00 zostałam poproszona na naświetlanie.
Duży nieprzyjemny pokój z wielką maszyną po środku ,brak miejsca do rozebrania się i stach ,który niestety towarzyszy mi zawsze jak czegoś nie znam albo o czymś nie wiem jednym słowem boję się nowego.
Cała "zabawa " trwa około 15 minut z czego 10 to te właściwe 10 minut kiedy ładują w ciebie kobalt -nie wolno się ruszać ,głęboko oddychać ,kaszleć kichać itd i oczywiście właśnie wtedy chce się tych wszystkich rzeczy -kichania kasłania i nos swędzi oj.
Jutro będzie lepiej bo już wiem o co chodzi.
Jeszcze 19 razy i pozamiatane no to do jutra:)

poniedziałek, 10 lutego 2014

  PROJEKT ONKOMAPA                  -Bardzo się cieszę,że powstał taki projekt i żywię głęboką nadzieję ,że pozwoli on nam pacjentom faktycznie czuć się" podmiotowo " a nie "przedmiotowo:)
mam wiele zastrzeżeń co do funkcjonowania szpitali i zasad jakimi kierują się lekarze ale rozumiem ,że większość absurdalnych przepisów to wynik żle funkcjonującego rządu i braku kompetencji ludzi którzy ustalają te przepisy.Niestety odnoszę nieodparte wrażenie,że choć we wspaniałym celu ale znowu wysługujemy się najbardziej zainteresowanymi czyli chorymi To my sami(jestem na etapie leczenia radioterapią po mastektomii)musimy sobie pomagać,sami siebie kierować ,dawać rady i przepisy na uśmierzenie bólu na przykład, szkoda ,że nie dowiadujemy się tego z pierwszej ręki od lekarzy .Może projekt to zmieni oby:)

niedziela, 9 lutego 2014

We wtorek zaczynam radioterapię -dwadzieścia naświetlań okolice  po lewej piersi ,pod pachą tam gdzie były zaatakowane węzły chłonne i okolice szyi
Nie ukrywam,że mam lekkiego pietra:) No i oczywiście codzienna jazda do szpitala to jakaś masakra dobrze ,że nie ma trzaskających mrozów:)
Czekam na wezwanie do ZUS-u na komisję lekarską jestem ciekawa co wymyślą i czy w ogóle coś dadzą:)
jak zwykle coś miłego na koniec tego wpisu

czwartek, 6 lutego 2014

Dawno mnie tu nie było!
nie było mnie bo: wyjechałam na wakacje gdzie nie miałam czasu na komputer:)
teraz powróciłam do rzeczywistości i czekam na następną bitwę -radioterapia.
Wyjazd natchnoł mnie nową dobrą energią i dał siły do następnej walki.
Wciąż nie mogę się uwolnić od myśli ,że ta gadzina się gdzieś przeniesie..... i dlatego nie mogę się pogodzić z faktem ,że lekarze nie robią po chemioterapi jakiś poważniejszych badań
no cóż takie przepisy jaki kraj:)

czwartek, 16 stycznia 2014

Właśnie minął tydzień od ostatniej chemioterapii, zaczynam się czuć jak człowiek chcieć mi się zaczyna - lub jak kto woli zaczyna mi się chcieć:)
Wszystkiego :diety,szycia lalek,robienia biżuterii, pójścia do pracy,oj nawet pisać mi się zachciało:)
Tak -jednak największą chęć mam na wycieczkę- wycieczkę daleko,wycieczkę gdzie jest ciepło ,gdzie można zobaczyć coś ciekawego ,gdzie ktoś będzie za mnie robił obiady i gdzie powalą mnie na kolana piękne zachody słońca:)
Właśnie rozkminiam internetowe propozycje i myślę sobie ,że chyba się uda bo chęci są pieniądze uzbierałam czas może nie jest optymalny ale po 11 lutego to już mogiłka bo zaczną się naświetlania
Także ostatnie dni to marzenia o włosach i o słońcu i kolorowym drinku:)
Marzenia trzeba mieć a w przypadku osób ,które miały przejścia z rakiem są wręcz nieodzowne -nie twierdzę,że musimy ale lekarstwem jest ich posiadanie.
Chcę wyjechać i zapomnieć na chwilę ,na trochę ,na moment,na tydzień n,na taki czas ,który pozwoli mi oddychać "pełną piersią" i myśleć o przyjemnościach,o pięknie natury,o przyszłości i pozwoli również snuć następne marzenia i potem realizacja-ach:)
Oj mam ochotę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozostawiam Was dzisiaj ze słowem OCHOTA na moich ustach -niech i będzie na Waszych
Fajnie jest kiedy się chce he he he:)
Buziaki do jutra